środa, 28 marca 2018

Kto szuka ten zajdzie...

Wiem, że zaniedbuję ostatnio Plaster z opatrunkiem, ale też opatrunku mi brakuje...
Na bieżąco jestem na FB. Zapraszam :)
https://www.facebook.com/dorota.sliwa1

sobota, 17 marca 2018

Nie lubię tabletek!

Nie lubię przemocy!
Nie lubię zimna!
Nie lubię biedy!
Nie lubię próżności!
Nie lubię... Bardzo nie lubię być oszukiwana!

Obejrzałam właśnie "Botoks" Patryka Vegi i potwierdziły się moje przypuszczenia na temat "medyków".
Kto mnie zna, ten wie, że stronię od lekarzy.
Nie znaczy to, że nie szanuję ich zawodu, absolutnie.
Wiem, że mogą zrobić dla chorego bardzo wiele, czasami
wszystko co potrafią. I takim chapeau bas!
Ale, ponieważ miałam swego czasu, bliską styczność z "doktorami", to wiem, że nie wszystkim
chodzi o wyleczenie pacjenta... Bardziej zależy niektórym na leczeniu, nieustannym wręcz, leczeniu chorego. ...Czasami nawet zdrowego.

Przemysł farmaceutyczny jest potęgą. Zarabia na naszym stresie, jakiejś niemocy, niedoczynności, jakiejkolwiek dolegliwości, jaką wyznamy lekarzowi.

W piątek ktoś na ulicy dał mi ulotkę o darmowym badaniu
piersi mammografem.
Wrzuciłam kartkę do najbliższego kosza na śmieci i pomyślałam:
- Spadajcie na drzewo! Jestem zdrowa! Nie mam żadnych dolegliwości, ani zmian na ciele, które są uciążliwe dla mojego życia. Nie wmawiajcie mi żadnych chorób, bo mam zamiar jeszcze trochę pożyć!
Z resztą nie mam czasu na przychodnie, nie mam ochoty wysłuchiwać znudzonych osób, które w kolejce do lekarza pragną komuś opowiedzieć swój życiorys... Nie mam na to czasu. Wolę cieszyć się, że wstałam z łóżka, zrobiłam to co zaplanowałam i że mogę zasnąć w moim domu, a nie w szpitalu.

Nie pamiętam kiedy, ale może 2 lata temu, moja koleżanka zadała mi pytanie:
- Kiedy robiłaś badania na osteoporozę?
- Nigdy - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Jesteśmy w takim wieku, że kości mają niedobór wapna i przy złamaniu może być duży problem.
- Niedawno spadłam ze schodów i poza bólem nic się nie stało...
- Mam bezpłatne zaproszenie na takie badanie. Idziesz ze mną!
Potulnie przyjechałam na miejsce badań i poddałam się skanowaniu.
Pan obsługujący urządzenie wręczył mi wydruk ze słowem:
IDEALNE

No i inne badania byłyby podobne.
Więc po co mam łykać talk lub cukier puder w tabletkach?

poniedziałek, 12 marca 2018

Moje sny

Czy jest jakiś sposób na to, żeby nie śnić?!
Może jest jakiś plaster, korek, tabletka... nie wiem co, ale coś skutecznego?

Każdej nocy coś mi się śni. Słowo!
Czasami wyrzucam to z pamięci, żeby nie zastanawiać się przez cały dzień:
- a dlaczego tak?
- a co było przyczyną?
- a może był jakiś powód?
- a co ten sen oznacza?
itd

Opowiedziałam Wam kilka z nich, i do wczoraj najokropniejszy był ten
o torcie czekoladowym, który niosłam i nagle się potknęłam i ...tort gdzieś
poleciał, a ja się obudziłam.

Oj, żartuję. Bywają straszniejsze :)

Wczoraj śniło mi się, że stoję na szczycie jakiejś niebosiężnej budowli.
Nie był to komin, ale ogromnie wysoki budynek z cegły, na planie kwadratu.
Była noc. Obserwowałam światła dużego miasta. Stałam zauroczona tym
widokiem.
Nagle spojrzałam w dół, jak do komina, i zobaczyłam, że trwa burzenie owej
budowli od fundamentów... Stałam na czymś, co powinno runąć!
Kilka metrów pode mną mury były stabilne, chociaż nie powinny, bo trwały
jakby w swojej pamięci... Nie miały podstaw, żeby utrzymywać się w tym stanie,
w powietrzu!
- No, nie! - zaparło mi dech, jak widziałam, że cegieł pode mną ubywa z każdą sekundą.
Ale!
Ale, zauważyłam, że w pionie jest metalowa drabina, sięgająca ziemi.
Na tej drabinie stał jakiś człowiek...
- Mogę zejść? - krzyknęłam, bo był dużo niżej.
- Jutro!
- Jak jutro?! Przecież to się wali!

Za placami ktoś powiedział:
- Leć!

Nie miałam czasu na następne pytanie, bo budowla kruszyła się pode mną w niesamowitym
tempie.
- Ok. Spadam, bo i tak nie mam szans...
Stanęłam na baczność i skłoniłam swoje ciało jak do poziomego upadku.

Nagle poczułam, że lecę...
Leciałam za czymś większym, ale też jak strzała...
To przede mną zataczało spirale i ja też takie robiłam, ale mniejsze...

Miasto błyszczało światełkami, a my szybowaliśmy ku niemu.
Byłam zachwycona tym "lotem"...

Nie zdążyłam "wylądować", bo  się obudziłam w moim łóżku, jak wschodziło słońce.
Ale lotu ze snu nie zapomnę...