sobota, 15 września 2018

Czekolada!

Często zapominam o jedzeniu... Może to zwykła skleroza, nie wiem. W każdym razie, jak sobie o nim przypomnę, to odczuwam niesamowity głód. Wręcz taki, że ugryzłabym lodówkę.
Jednak niejednokrotnie przypomina mi się o jedzeniu w czasie jazdy samochodem. Jakoś auto nie kojarzy mi się z czymś smacznym, więc kieruję się do najbliższego sklepu.
Plan mam zwykle podobny:
- Kupię sobie 10 czekolad! Jedną zjem jeszcze w sklepie, do kasy zaniosę tylko opakowanie.
Rzeczywiście, zrobiłam tak kilka razy, dosyć dawno temu. Ostatnio pomysł mam ten sam, ale jak widzę na półkach dziesiątki czekolad, to ochota mi mija i wychodzę ze sklepu dalej głodna.
Dzisiaj głód również mnie napadł w drodze z galerii. Ale na parkingu pod sklepem zapaliła mi się w głowie czerwona lampka. 
- Przecież mam w torbie galaretki, które kupiłam kilka tygodni temu! Zjadłam jedną i o stoisku z czekoladami zapomniałam  
   Dopiero ok. 23:30, w trakcie malowania pejzażu ze zbożem, przypomniało mi się, że nie jadłam           obiadu. ...Galaretka była śniadaniem  
   Jak znam życie, wstanę o świcie, koło południa i pierwszą myślą będzie kupienie 10-ciu czekolad. 
   W lodówce mam światło i musztardę, więc plan pewnie będzie ten sam... 
   Sklerozo, daj żyć! ...albo jeść, raczej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz