poniedziałek, 5 lutego 2018

Sposób

Mam jakąś organiczną odrazę do osób, które wchodzą do mojej przestrzeni podstępem...
A jeśli ją burzą, to ogarnia mnie złość.

Dawno temu opiekowałam się starym człowiekiem.
Chciałam, żeby dożył przeznaczonych mu lat, w bezpiecznej atmosferze.
Gotowałam mu obiady, prałam, sprzątałam... kupowałam co chciał, ...
a ten pod moją nieobecność plądrował moje rzeczy.

Po kilku śladach doszłam do wniosku, że muszę ten proceder zakończyć.
Długo zastanawiałam się jak, bo nie miałam kamery, żeby wyświetlić sprawcy
dowód na przeszukiwanie moich szuflad.

Znalazłam rozwiązanie...
W szufladce mojej nocnej szafki leżała stara portmonetka.
Włożyłam do niej 100,-zł i kartkę z prośbą:
"PROSZĘ NIE GRZEBAĆ W MOICH RZECZACH"

Następnego dnia, nieoczekiwanie, usłyszałam tyle usprawiedliwień mojego
podopiecznego, że nie nadążyłam na nie odpowiadać....

Oczywiście, żadne z nich nie dotyczyło wglądu w moją portmonetkę, ale wszystkich
poprzednich "kontroli" przeprowadzonych w moich dwóch pokojach.

Skończyło się na tym, że zamontowałam zamki w drzwiach i
...zabawa starszego pana się skończyła.

Ja byłam spokojniejsza, a mój podopieczny zdruzgotany....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz