Nie wiem jak Wy, ale ja mam swoje dwa miesiące w roku, których nie lubię...
Na pierwszym miejscu jest luty, brrr....
Na drugim listopad.
Listopad znienawidziłabym do cna, gdyby nie przyjście w nim na świat mojego brata i siostry.
To, że lubię światło, wiecie nie od dziś. Listopad jest miesiącem wybitnie ciemnym, więc
czuję się w nim źle. Nie daj Boże, jak pada...
Czasami myślę, że urodziłam się w zbyt zimnym klimacie.
Staram się dawać sobie nadzieję na światło sztuczne, to przedświąteczne, radosne...
Bo w końcu ten mroczny listopad minie!
Ale jak pomyślę o lutym, kiedy to ja się urodziłam, to znowu wpadam w jakąś ciemność...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz