czwartek, 11 stycznia 2018

Lustro

Do niedawna, wchodząc rano do łazienki i widząc siebie w lustrze, mówiłam:
- niemożliwe, że to jestem ja!

"Wrzuciłam na luz"!
Teraz, jak widzę swoje odbicie w lustrze, jeszcze bardziej czochram włosy
i robię miny wyostrzające zmarszczki. Potem puszczam do siebie oko, uśmiecham się
i myślę:
- to będzie dobry dzień!

Nie robię statystyk z udanych dni, ale chyba nie jest źle, skoro Wam nie płaczę...

Miejcie fajny dzień, bez względu na wszelkie "popapraństwa".

2 komentarze:

  1. Niestety te "popapraństwa" zaciemniają światło przetrwania codziennego "świetlanego" życia po sześdziesiątce...ale mimo to ja również życzę Tobie fajnych dni pełnych światła...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, Muszko! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń