środa, 17 stycznia 2018

Mam słabą silną wolę...

Zatrzymałam się wczoraj przy bazarku, żeby kupić ziemniaki.
Pech chciał, żebym zaparkowała pod budynkiem, w którym jest
ciucholand...
- O! - pomyślałam - Jakiś nowy...
Miałam bardzo silną wolę, żeby pójść prosto do stoiska z warzywami, ale wola okazała się za słaba.
Otworzyłam szklane drzwi i okazało się, że ciucholand jest
na piętrze.
- Schody... Hmmm... Nie lubię! Ale trudno, wejdę i zobaczę co mają.
Zobaczyłam kilkanaście stelaży z odzieżą i mało szperających osób.
Poszłam między wieszaki...
Dosyć szybko szłam, bo nie miałam pomysłu czego szukać...
Właściwie wszystko, co jest mi potrzebne mam.
Już kierowałam się do wyjścia, jak zobaczyłam czerwoną koszulę, sztruksową.
- O rany, świetna! Dobrej jakości, chyba nawet nie używana... 

Wrzuciłam do koszyka.
- Ile płacę? - zapytałam dziewczynę przy kasie fiskalnej.
- 7,99zł
- To ja jeszcze wrócę po szarą, która mi się podoba.
- Proszę.
Zapłaciłam i pomaszerowałam po ziemniaki...
Teraz myślę:
- Po co ja wydałam prawie 16,- zł na dwie koszule?!
Czerwona fajna, ale nie dla mnie! Ja noszę czernie, brązy
i szarości!
Szara też fajna, w dobrym gatunku, ale nie zauważyłam, że
męska...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz