sobota, 13 stycznia 2018

Vegas

Wróciłam z pracowni kilka godzin wcześniej, niż zwykle, bo nie miałam siły na zrobienie czegokolwiek...
Leniem będę może dzisiaj, ale przez ostatnie 2 tygodnie tyrałam jak Pstrowski.
Miałam zamiar położyć się do łóżka z nową książką, ale okazało się, że jakaś telewizja emituje
film "Last Vegas", który jest w czołówce moich ulubionych.
Pomyślałam, że potrzebuję tego czasu nicnierobienia, patrzenia, relaksu.
W trakcie filmu wiele rzeczy zrozumiałam...
Polecam obejrzenie.
Historia czterech facectów, nie jest powierzchowna...
W tym fantastycznym filmie jest pokazane sedno życia.
Na pozór wydaje się, że chodzi o jednorazową balangę starych ludzi, ale w gruncie rzeczy

mówi ten scenariusz o zwykłym zadowoleniu, radości.
Śmiało, do tej czwórki starszych panów, mogłabym dopisać moją mamę.
Od wczoraj ma swoje "Vegas", w postaci nowego gniazdka.

3 komentarze:

  1. Nie postawiłaś kropki na końcu gniazdka i raptem zdanie się mi urwało...i nie wiem co to za gniazdko...:-)...

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście, już stawiam kropkę :) ...To nowe mieszkanie mojej mamy.

    OdpowiedzUsuń