wtorek, 1 maja 2018

Moje "perły"

Nie pamiętam słów Beaty Tyszkiewicz dokładnie, ale sens był dla mnie jasny...
Cytuję z pamięci " Jeśli kupujesz perły za duże pieniądze to myślisz, że masz coś cennego. Ale jak
chcesz je sprzedać, to mówią ci, że perły przynoszą łzy..."

Kilka lat temu, gdy otwierałam galerię, kupiłam wiele dobrych prac.
Oglądający byli pod wrażeniem, a ja cieszyłam się, że za pracę artystom zapłaciłam gotówką.

Do końca życia nie zapomnę transakcji z wybitną, młodą malarką...
Wystawiła na allegro 3 obrazy. Były przemyślane, piękne kolorystycznie, ze swoistym
"charakterem", abstrakcyjne... Kliknęłam "kup teraz" i mailowo nawiązałam kontakt z artystką.
Umówiłam się z nią, że odbiorę prace osobiście.

Pod wskazanym adresem przywitała mnie cudowna, młoda kobieta, ale...
Ale, mimo że była uśmiechnięta, wręcz promienna, była w niej jakaś gorycz.
Uprzejmie poprowadziła mnie do mieszkania na pietrze, ...domu teściów,
i pokazała swoje obrazy.
- Czy pani pokazała je światu? - zapytałam z zapartym tchem.
- Nie, mam dwoje małych dzieci i nie mam możliwości i czasu, żeby się promować.
Nie znam nikogo, kto mógłby mi pomóc. Mąż jest grafikiem, ale nie ma czasu...

Wiedziałam jaka jest cena trzech obrazów wystawionych na aukcjach, ale chciałam kupić
jeszcze dwa, które mi pokazała, więc zapytałam o cenę tych pięciu.
Podała mi ją, z ...błaganiem o litość w oczach.

Mój umysł działa dość szybko i analizuje to, co do niego dociera.
- Ta dziewczyna ma ogromny talent, ale teściowie, u których mieszka, oczekują
efektów...- pomyślałam.
Zapłaciłam młodej, rokującej artystce ze stuprocentowym napiwkiem...
O mało nie uniosła się nad podłogą, ze szczęścia.
Rzuciła mi się w ramiona i pożegnałam ją z ulgą, że została doceniona.

Nie wiem jak toczy się jej życie...
Czy dalej maluje?
Czy jej obrazy znajdują odbiorców?

Ja, w każdym razie z tych pięciu "pereł" sprzedałam dwie. Trzy obrazy są moją
własnością, wiszą w galerii w Katowicach.
..............................................................................................................................
Po doświadczeniu z kupowaniem od artystów prac, mogłabym dojść do wniosku,
że to błąd. Że trzeba brać w komis i czekać na klienta. A jak się praca nie sprzeda,
to do zwrotu i kropka.

Minęło kilka lat, moja cudna galeria padła, a ja dalej uważam, że nie popełniłam
błędu kupując prace uzdolnionych artystów.
Ośmielam się mieć pewność, że dodałam im wiary w siebie, dałam im szczyptę
godności.
A może dzięki transakcji ze mną napełnili sobie lodówkę?

2 komentarze: