poniedziałek, 28 maja 2018

Opór

Pewnie każdy z nas zabiera się, w końcu, na zrobienie czegoś, o czym
myślał od dłuższego czasu...
- Dzisiaj to zrobię! - wstajemy z taką decyzją z łóżka.
Nie ważne czy jest to coś banalnego, w rodzaju wyprasowania rzeczy
wyjętych z pralki, czy wymienienia uszczelki pod zlewozmywakiem...
lub przeczytaniem do końca książki, leżącej na nocnej szafce, czy też
coś, co zrodziło się w głowie i czeka na zmaterializowanie się.

Mnie, wczoraj, udało się zmaterializować wykrój tuniki, jaką sobie
wymyśliłam dawno temu...
Z cięciem tkaniny nie było problemu.
Gorzej było z fastrygowaniem, bo materiał wiotki.
Jakimś sposobem udało mi się złożyć wszystkie elementy i usiadłam
do maszyny. Zszywałam kilka minut.

Przymierzyłam, było prawie OK.

Musiałam zrobić małą poprawkę i usiadłam na kanapie, żeby wyciąć
trochę większy dekolt.

Nagle maszyna zaczęła szyć sobie a muzom.... O ok. 3 metry ode mnie!

- Zwariowała, tak jak ja! - wstałam i odłączyłam ją od prądu.

Patrzę teraz na tę nieskończoną tunikę i czytam napisy na tkaninie...
Może kiedyś uda mi się osiągnąć to co jest na niej wydrukowane.



Ps. Niestety, opór maszyny do szycia, stanowi w tym dużą przeszkodę....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz