Dowiedziałam się dzisiaj o cudownym działaniu dzikiego bzu.
Właściwie dzięki mamie, bo wsiadła do samochodu z kilkoma
kwiatami.
W drodze do ogródka zachwalała tę roślinę, ale zastrzegła, że
musi być z terenów ekologicznych. Pomyślałam, że skoro to
taki skarb, pojadę polną drogą.
Znalazłyśmy jeden krzew, do którego był dogodny dostęp,
i mama zerwała kilkanaście kwiatów.
Przed chwilą sprawdziłam na YouTube jakie zalety ma ta roślina.
W wyszukiwarkę wrzuciłam "dziki bez".
Jako pierwszy otworzył mi się filmik pani Magdaleny M.
Usłyszałam, że działa:
- moczopędnie
- napotnie
- przeciwgorączkowo
- wykrzuśnie
- zewnętrznie
- przeciwzapalnie
Cytuję dalej:
" Napary leczą nam nieżyty i stany zapalne dróg oddechowych.
Do przemywań zewnętrznych stosujemy przy zapaleniu skóry
i wypryskach. Płuczemy nim gardło i jamę ustną. I jednocześnie
...PIJEMY TEŻ DOUSTNIE..."
Ufff... Co za ulga, że można też pić doustnie! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz