Obudziłam się wczoraj razem ze słońcem...
Jak zobaczyłam niebo za oknem pomyślałam, że podzielę się nim z Wami i zrobiłam zdjęcie.
Zwykle, rano zaglądacie do mnie i zostawiacie znak lajkiem lub komentarzem.
Bardzo się z tego cieszę i daje mi to motywację, żeby wstać i żyć.
(Bardzo dziękuję!)
A wczoraj cisza... Nie było nikogo.
- Nikt mnie nie lubi
- Nudzę wszystkich tymi swoimi świtami...
Upływały kolejne godziny i doszłam do wniosku, że trwa jakiś bunt przeciwko moim
zdjęciom...
- No jak? Jaki bunt, kto by zbuntował taką ilość osób? - otrząsnęłam się w końcu i doszłam
do wniosku, że jestem zablokowana przez fejsa...
W oczekiwaniu na wodę w wannie obejrzałam dokument o zagrożeniach z sieci.
- Ha! Mają mnie! Kontrolują to co się ogląda i pogrozili mi palcem!
Nie było mi do śmiechu.
Poprosiłam koleżankę, żeby sprawdziła co widać na mojej osi czasu.
- Kot
- O! Faktycznie nie widać tego co wrzucałam ostatnio... Hmmm...
Zaczęłam kombinować...
Wymieniałyśmy sms-y. Byłam bezsilna.
- ...Sprawdź jeszcze raz, bo nie będę miała dostępu do bloga.
To mnie rozwaliło!
Zacisnęłam zęby i z uporem maniaka szukałam wyjścia z ..."więzienia".
- Skoro komuś zależy na czytaniu "Plastra", to zrobię co w mojej mocy,
żeby wrócić "do siebie".
- JEST! - przeczytałam w końcu :)
Okazało się, że chcąc udostępnić tylko jednej osobie ciekawą stronę,
ograniczyłam dostęp wszystkim pozostałym znajomym...
Naprawiłam.
Uczę się... Uff...
Mam jeszcze sporo do nauki, w innych dziedzinach.
Ale o nich może jutro :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz