środa, 30 listopada 2016

Bałwan klasyczny

Wyszłam z pracowni i oniemiałam na widok pierzynki śnieżnej.
Właściwie było mi nawet szkoda jej niszczyć butami... Ale nie było
wyjścia, skrzydeł nie mam.

Na dobry dzień ulepiłam Wam bałwanka :)

Patrzę teraz na niego i myślę o ojcu, który zabiera swoje dziecię na spacer
z myślą o ulepieniu wielkiego bałwana. Warunki są doskonałe!

Jednak widzę problem...

Klasyczny bałwan powinien mieć kapelusz, cylinder właściwie... lub garnek na głowie, oczy z węgla,
nos z marchewki, usta ...nie wiem z czego, i trzymać miotłę.

Tata z pewnością nie ma kapelusza...
Garnek może wziąć z domu. Tylko czy żona mu pozwoli? Wszak mają garnki
typu zeppter, z podwójnym dnem, drogie jak ...za przeproszeniem, nie wiem co.
Węgla na oczy dla bałwana nie znajdzie, nie ma szans!
Nooo, marchewkę może zabrać ze sobą, czyli nos bałwanek będzie miał.
Ale taka miotła z gałęzi? Przeżytek!
Mopa, ewentualnie, może wbić w brzuch bałwanowi....

Wyobrażacie sobie taki twór?
Katastrofa!
Biedne dzieciaki....


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz