poniedziałek, 18 grudnia 2017

Paryżanka

Przeczytałam właśnie artykuł o tym czego stylowa kobieta powinna unikać...
Cyt:
"...Z wyjątkiem eleganckiego damskiego garnituru czy pięknej bielizny, oczywiście. Klasyczna garsonka albo duety buty plus torebka w tym samym kolorze, kolczyki plus naszyjnik z zestawu, a już dwa elementy z widocznym logo rożnych marek jednak kompletNIE odpadają..."

Takich rad jest w tym tekście jeszcze kilkanaście...

W trakcie czytania przypomniała mi się mama mojej przyjaciółki.
Nie pamiętam jej imienia, ale wspominam ją z czułością, bo mama Kasi miała ogromny dar...
Dar mówienia komplementów.
Była nieustannie uśmiechnięta i zadowolona z życia. Lśniła swoją osobowością.

Kiedyś spotkałyśmy się, przypadkiem, na przystanku autobusowym.
Nie zdążyłam powiedzieć jej "dzień dobry", a usłyszałam:
- Paryżanka!
- Proszę ze mnie nie żartować...
- Ja mówię poważnie! Masz dobry styl, nie jakiś pospolity...
- Staram się nie wyróżniać - odpowiedziałam
- Ha! Wyróżniasz się, bo nie błyszczysz!

Były to lata ...dawne, nawet nie pamiętam które.
Ale znajomość z tą panią utwierdziła mnie w przekonaniu,  że mój styl nie musi
podążać za najnowszymi trendami.
Nie muszę golić głowy z prawego lub z lewego boku...
Nie muszę mieć sztucznych paznokci...
Nie muszę nosić lateksowych spodni...
Nie muszę doczepiać włosów...
Nie muszę doklejać rzęs...

Mogę wszystko, ale nic nie muszę!


Ps. polecam:
http://kobieta.gazeta.pl/kobieta/56,107881,22750592,17-rzeczy-ktorych-stylowa-paryzanka-nigdy-nie-wlozy-ani-nie.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_Kobieta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz