środa, 6 grudnia 2017

Stres

Wróciłam z pracowni wcześniej niż zwykle, bo zapowiedzieli się fachowcy na wymianę
wodomierzy.
Takie techniczne sprawy wytrącają mnie z rytmu w jakim żyję i ...nie jestem wtedy
zadowolona. Jakoś nie lubię obcych osób w domu... Czuję, że ktoś kogo nie zaprosiłam
jest w moim życiu obcym ciałem. Tak jak pyłek w oku...

- Nie ma rady, muszę ich wpuścić do domu, bo ...muszę - pomyślałam - Zrobią, co muszą
zrobić i pójdą.
- Ała!
- Nie marudź, dziwolągu! To zwykłe życie! - próbowałam postawić się na Ziemi.

Wyjęłam czekoladę.
- Ha! Mam lek na stres!



- Ale tydzień temu zjadłam dwie kostki i jakoś te "endorfiny" nie zadziałały... Muszę się
z tym problemem przespać... Może nie będzie tak źle.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz