czwartek, 7 czerwca 2018

Inspiracja

Codziennie obiecuję sobie, że skończę pracę przed północą. Słowo!
Ale, z powodu różnych pomysłów, rzadko mi się to udaje.

Przed chwilą (jest 1:20) skończyłam dwa projekty tunik na upały.
A nawet je wstępnie zrealizowałam... Jestem zadowolona!
Cieszę się, bo będą takie, jak lubię - wygodne, a jednocześnie zwiewne,
takie kobiece.

Zastanawiacie się pewnie skąd czerpię inspiracje...
Ano z ulicy, z obserwacji ubioru pań w mieście.
Przyznaję, że jest ona jakąś odwrotnością tego co widzę, bo czasami
biorę głęboki oddech.

Przykład:
Stałam w korku, a upał był nieziemski.
Patrzyłam na ludzi oczekujących na zielone światło na przejściu dla pieszych.
Oniemiałam, jak zobaczyłam dziewczynę o włosach czarno-błękitnych, ubraną w czarne,
zwiewne ciuchy, "zatopioną" w zimowych kozakach... Takich ciepłych, po łydki.
- Dziewczynko - pomyślałam - te kozaki zdejmij w łazience i umyj nóżki,
zanim temu chłopaczkowi, który jest w ciebie zapatrzony, zaproponujesz
nawet wodę mineralną.
Chłopak obok "gwiazdy" był przygotowany na pracę gruczołów potowych,
więc ubrał się odpowiednio do temperatury.
Co było dalej nie wiem, bo zapaliło mi się zielone światło...

Na następnym skrzyżowaniu zauważyłam kobietę po 50-tce, ubraną w lekką
sukienkę.
- Wygląda super! Mogłaby być matką tamtej dziewczyny, a zwraca pozytywną
uwagę, wręcz podziw... Nie cierpi w tym co nosi, nie musi niczego demonstrować...

I o to mi chodzi!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz