sobota, 2 czerwca 2018

Koniec

Niejednokrotnie, kiedy wyciskam farbę z tuby, tak do ostateczności, myślę:
- najwyższa pora na koniec malowania...
Potem znajduję inne kolory, żeby zastąpić ten wyciśnięty, i maluję dalej.
Ale jest taka biel lub czerń, których nie da się namieszać z innych farb...

Właściwie to tak jak w życiu...
Bez uszczelki nie naprawisz cieknącego kranu
Bez jarzyn nie zrobisz sałatki
Bez benzyny nie pojedziesz
Bez pomysłu nie zrobisz czegoś ładnego
Bez akceptacji tego co robisz rzucasz to w kąt
Bez lekarstwa na dolegliwość poddajesz się i myślisz, że tuba zostala
wyciśnięta maksymalnie i to koniec.


Takie "końce" mam na każdym kroku... Od wieku lat.
Jednak po każdym końcu zaczyna się coś nowego...
Oczywiście to nowe mnie nie zawsze zachwyca, bo często jest substytutem
tego co się skończyło...
Ale, z przykrością, myślę, że substytuty też mi się kończą...

Przed OSTATECZNYM KOŃCEM, chciałabym przeżyć TRZECIĄ POŁOWĘ
ŻYCIA, ... taką bez wyciskanych tub na maksa :)

Ps. Jeśli potrzebujesz Ty też takiego czasu, daj mi znać. Jakoś to przebrniemy :)

2 komentarze:

  1. Zawsze jestem pod wrażeniem. Niby zaledwie parę słów,a... ile mądrości! Pozdrawia stały czytelnik :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam również, Stały Czytelniku :) ...I bardzo dziękuję!

      Usuń