piątek, 8 września 2017

Brama

Czekam aż naleje się woda do wanny i myślę o minionym dniu...

Miałam nadzieję, że będzie dobry, ale nie przypuszczałam, że będzie aż tak dobry...
Nie wiem czy uda mi się szybko zasnąć, bo to co dostałam, przerosło moje oczekiwania.
O szczegółach napiszę innym razem...

W południe, przez moment miałam okazję, rzucić okiem na  bramę w fundamentach miasta.


Zwykle żeliwna, groźna brama, strzeże dostępu do kogoś lub czegoś.
- Co lub czego chroni ta brama? - zapytałam siebie - Za nią jest NIC.

Zrobiłam zdjęcie i doszłam do wniosku, że wielokrotnie, stajemy
przed bramami, które nic nie znaczą... One tylko istnieją.

Wielokrotnie przeżyłam sytuacje, w których te ogromne, budzące
respekt, "bramy" otwierały się za pomocą naciśnięcia ciepłą dłonią
na klamkę... 
Nie trzeba się bać!


3 komentarze: