sobota, 16 września 2017

Mgła

W poniedziałek napisałam na FB, że życzę nam owocnego tygodnia.

Czy był owocny dla Was? Nie wiem...

Wiem, że działo się sporo.
Ktoś jest "krok" od końca remontu.
Ktoś był na wymarzonej wycieczce do słynnych ogrodów.
Ktoś wypoczywa na Krecie.
Ktoś sprzedał swoje dzieło.
Ktoś wyrzeźbił cudne żółwiki ...mimo skaleczonego kciuka.
Ktoś dostał zamówienie na szydełkowe maskotki.

Nie pamiętam jakie jeszcze "owoce" przyniósł ubiegły tydzień, ale
u mnie też się działo...
Skończyłam bardzo trudny obraz.
Zgodnie z oczekiwaniem zlecenidawcy miał być raczej wierny zdjęciu,
które otrzymałam, i widocznie spełniłam tę prośbę,
bo dostałam cudownego maila przesyconego uznaniem mojej pracy.

Natychmiast zaczęłam malować następny obraz, bo dawka zachęcenia
do pracy była tak wielka, że nie umiałam jej odeprzeć.

Ten tydzień "zapchał" mi pracownię również inną twórczością...
Z powodu ograniczonego miejsca, powstała pionowa konstrukcja,
na suszenie ceramicznych elementów, z przeznaczeniem na unikatową
biżuterię i breloki.
Nie liczyłam tego, ale jest...dużo.
Wczorajszy wieczór poświęciłam wełnie czesankowej.
Ożyło kilka skrztów...
Mam nadzieję, że nasza praca zasłuży na premię od sukcesu....




 Ps. Aaaa....Mgła nie trwa wiecznie... Przemija :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz