poniedziałek, 14 sierpnia 2017

Sukienki

To, że jestem zbieraczem, już wiecie od dawna...
W lot znajduję zastosowanie dla czegoś co ma ładną fakturę, formę, splot, miękkość, barwę... Gromadzę wszystko, z wyjątkiem plastiku.
Kilka dni temu musiałam załatwić sprawę w mieście oddalonym o ok. 30 km.
Temperatura sięgała 40 stopni C, ale nie miałam wyjścia.
Klimatyzacja w aucie ratowała mi życie....
Na skrzyżowaniach przyglądałam się kobietom w powiewnych sukienkach i zadawałam sobie pytanie dlaczego ja nie mam takich kiecek...
Stos tkanin na letnie sukienki rośnie mi z roku na rok, a ja chodzę w spodniach i trykotowych bluzkach.
- Babo, nie masz już jędrnego ciała nastolatki, zmarszczki na twarzy... i marzą ci się sukienki? - odezwała się we mnie ta krytyczna JA
- Ale jest mi gorąco!
Włączyłam najwyższą moc nawiewów i w głowie usłyszałam:
- Chcesz być chora?! Zwariowałaś?!
W moim małym autku zrobiło się zimno i przypomniała mi się utrata głosu.
Wyłączyłam klimę, otworzyłam okna i poczułam powiew letniego powietrza.
- Ok - pomyślałam - czas na zgodę.
Zgodziłam się, że nie mogę szafować swoim zdrowiem, nawet gdy jest mi gorąco.
Zgodziłam się, że nigdy już nie będę miała 20-tu lat.
Zgodziłam się, że nie mogę nosić letnich sukienek.
Ale po chwili namysłu zapytałam moją "krytyczną":
- DLACZEGO NIE?!
Przecież nigdy już nie będę młodsza!
Przecież już za tydzień będę miała więcej zmarszczek, niż mam dzisiaj!
Przecież to nie PESEL decyduje o moich wyborach!
Nie chciałam jechać w tamten upał, ale pojechałam.
Znowu sprawdziła się reguła, że nic nie dzieje się bez powodu...
Podjęłam decyzję, że oddam do naprawy maszynę do szycia i za rok nie będzie mi już tak gorąco jak teraz.
Uszyję takie kiecki, że mój wiek nie będzie miał ABSOLUTNIE, ŻADNEGO ZNACZENIA!
MAM CEL!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz