niedziela, 2 kwietnia 2017

Zmiany

Należę do osób, które nie lubią zmian. Lubię stabilne życie bez diametralnych przeobrażeń. Przeżyłam zbyt wiele "ostrych zakrętów", żeby opowiedzieć się za życiowymi niespodziankami...

Wczoraj wieczorem, goniąc za pięknym zachodem słońca, pojechałam za miasto.

Wiele lat temu tamtymi drogami dojeżdżałam do pracy.
Ponieważ jestem od pokoleń mieszczuchem ta trasa sprawiała mi wielką radość, bo poczułam zapach zaoranej ziemi, zobaczyłam mgły pod lasem, niebo nie ograniczone kamienicami...
Lubiłam tamtędy jeździć.

Dzień się kończył, a chmury pięknie oświetlało niewidoczne już słońce.
Chciałam zrobić im zdjęcie, ale...

Ale zmiany w infrastrukturze mojej starej trasy były tak diametralne, że nie znalazłam miejsca na poboczu, żeby zaparkować i zrobić kilka zdjęć nieba.

Zawróciłam niezadowolona.
Wracałam z żalem, że nie ma już tych otwartych przestrzeni sprzed lat.
Powstały nowe osiedla mieszkaniowe, giganty transportu wybudowały swoje hangary, stawy zostały zasypane...

W nocy, wracając z pracowni do domu uzmysłowiłam sobie, że przecież zmiany to rzecz naturalna.
Ja też zmieniłam mieszkanie, które niedawno kupiłam. 




Ogródek też zmieniłam....

Nie chcę już zmian.... Niech będzie tak jak jest i wszystko pozostanie na swoim miejscu...

2 komentarze: