Pierwszy raz w tym roku spędziłam kilka godzin na słońcu. Planowałam to, ale nie wiedziałam, że będę musiała tę przyjemność odchorować.
Siostra przyjechała z Ninką i Polą do ogródka.
Rozpoczęliśmy sezon. Hurrra!
Na trawę "wyjechały" leżaki, zawisł hamak, stanął na swoim miejscu nasz biały namiot.
Nie obyło się bez odwiedzenia piaskownicy. Dziewczynki zdjęły butki i brodziły w mokrym
jeszcze piasku.
Zbudowałyśmy lodzirnię, jak co roku.
Stałym punktem programu na placu zabaw jest również wykorzystanie starej karuzeli jako postumentu dla "rzeźb różnych postaci".
Ninka wymyśla różne pozy, a ja jako "przewodnik wycieczki" chodzę z
niewidzialnymi turystami i opisuję "dzieło sztuki".
W ubiegłym roku 6-letnia Ninka, nie dusiła się ze śmiechu, słuchając tych moich opowiadań, ale wczoraj nie miała kamiennej twarzy zabytkowej rzeźby jak wcześniej...
Nie wiem czy próbowaliście kiedyś co 3-4 minuty opisywać postać, która jest fikcyjna.
Każda poza Ninki była inna i charakteryzowała innego bohatera...
- Proszę państwa, przed wami pomnik wielkiej aktorki teatru narodowego Kenii, która zagrała w tysiącu przedstawień p.t. "Eskimos" ubrana w kożuch z kapturem.... itd, itd... -
- Przed państwem olimpijczyk, złotymedalista, który wygrał igrzyska lekkoatletyczne 10 razy...
Był bardzo wysportowany ale w wieku 60 lat zmarł na mecie z wycieńczenia... - Ninka leżała bezwładnie na okrągłej blasze karuzeli, więc co miałam opowiedzieć "oprowadzanej wycieczce"?
- Tutaj widzą państwo Dyzia Marzyciela, który pewnego dnia postanowił przyglądać się ziemi, a nie niebu... - no, jak miałam opisać skuloną w kłębek postać? - ...Dyzio zaczął marzyć o dotarciu do królowej mrowiska... itd.
Najgorsze w tej zabawie jest to, że nie ma reguł i nie mogę się do niej przygotować... Słowa "proszę państwa" dają mi tylko sekundę na zastanowienie jak opisać postać.
A może to właśnie jest przyczyną bólu mojej głowy, a nie udar słoneczny?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz