piątek, 2 czerwca 2017

Piaskownica

Ewidentnie czuję, że się starzeję...
Pomyślałam o tym siedziąc w piaskownicy z Ninką i Polą.

Góra świeżego piasku wyzwoliła w nas stworzenie czegoś niezwykłego.
Z zapałem utworzyłyśmy szczyt, pod którym wydrążyłyśmy tunel.
Ninka wsunęła do niego nóżki, ale po chwili wszystko się zapadło...


Usiadłam w zapadlinie i zaczęłam obsypywać się piaskiem od pasa w dól.
Nisia podłapała pomysł i zrobiła ze mnie syrenę.

Radość z inwencji siostrzenicy zaczęła mieszać mi się z obawą o moje stawy.
Zaczęło mi być zimno.
Wilgotny piach chłodził mnie zbyt szybko.
Ninka, zadowolona ze swojej pracy, chciała zrobić zdjęcie "dzieła".

Przyznam, że nie miałam siły żeby jej odmówić. Siedziałam cierpliwie pod dziesiątkami kilogramów piasku i czekałam, aż będzie zadowolona z foty.

Pewnie moje niedawne przeziębienie powie:
- Stara, nie masz dosyć kataru?!
A ja odpowiem:
- Dla chwil satysfakcji z pracy dzieci mogę mieć katar do końca życia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz