sobota, 24 czerwca 2017

Strach

Nie należę do osób, które boją się ludzi...

Nawet w nocy, kiedy wracam z pracowni do domu, nie czuję strachu, że ktoś zrobi mi krzywdę.

Mieszkałam wcześniej w sąsiedztwie wielu młodych rodzin, które latem imprezowały na podwórku w weekendowe noce. Nigdy z ich strony nie spotkało mnie nic niemiłego. Właściwie to nasze krótkie spotkania były w klimacie żartów i życzenia sobie dobrej nocy.

Teraz mieszkam w środowisku, którego kompletnie nie znam...
Przed chwilą wjechałam windą do domu i usłyszałam, że na parkingu coś się dzieje...
Domyślam się, że jest tam kilka/kilkanaście "wesołych" już osób, które chcą się bawić.
Na szczęście udało mi się wejść do klatki schodowej zanim przyszli. Nie wiem jak zareagowałabym na widok nieznanej grupy ludzi...
Może, jak zwykle przeszłabym obok niech zupełnie obojętnie... Ale ponieważ ich nie znam, cieszę się, że nie miałam tej  "przyjemności".

Aaaaa, raz się bałam! Też w nocy.
Mieszkałam wtedy na parterze, niskim parterze, a po osiedlu chodził jakiś pijany facet i darł się:
- Baby, wy chu... !!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz