poniedziałek, 19 czerwca 2017

Nowe doświadczenie

Zaparkowałam na dużym parkingu i wysiadając z auta zauważyłam niemal biegnącego w moim kierunku chłopaka o ciemnej karnacji. W rękach trzymał granatowe pudełeczko.


- O, nie ma mowy... Nie dam się naciągnąć na żadne "perfumy" - pomyślałam i znacząco spojrzałam na handlarza.
Dostojnym krokiem ruszyłam w stronę drzwi sklepu.
Kątem oka widziałam, że wyhamował i szedł już powoli, tak niby do mnie, ale zatoczył łuk i po chwili straciłam go z pola widzenia.

Nie sądziłam, że spojrzenie może mieć taką moc...
- Może ja umiem mówić oczami, a tego nie wiedziałam. Hmmm...

2 komentarze:

  1. Nic, tylko pozazdrościć takiej "nadprzyrodzonej mocy". Chociaż wtedy trzeba bardziej uważać na spojrzenia :) mimo wszystko ciekawa historia

    Pozdrawiam
    http://coscudownego.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę jeszcze potrenować :)

    OdpowiedzUsuń