Od dawna wiem, że polityka nie jest dla mnie. Nie spełniam jej podstawowego wymogu, czyli dążenia do celu za wszelką cenę. Ktoś oceni to jako wadę, ktoś inny jako zaletę.. W każdym razie, w żadnej z walk się nie widzę...
Dziwi mnie fakt, że żyjemy w chrześcijańskim kraju, w którym elementarzem zachowania powinna być Biblia, a z ust "modlących się" publicznie słyszę okrutne słowa - nienawiść w czystej postaci, chęć zemsty, oskarżenia, zastraszanie, obrażanie... Nie rozumiem tego ponieważ usta mówią z obfitości serca...
Biblia - Łk. 6,45
Trochę wiedzy o czasach komuny lub socrealizmu w Polsce mam, z racji wieku.
Ale nie znajduję wytłumaczenia dla wywlekania błędów przeszłości dla zdobycia władzy absolutnej...
Polecam napędzającym spór, koronny werset chrześcijanina:
"Nie będziesz się mścił i nie będziesz chował urazy do synów twojego ludu,
lecz będziesz miłował bliźniego jak siebie samego..."
Biblia - Trzecia Księga Mojżeszowa 19,18 (Kpł. 19,18)
Zadaję sobie pytanie:
- Czy można kochać bliźniego, jak nie kocha się siebie samego?... Hmm...
Ps. O lubieniu czy kochaniu siebie napiszę innym razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz