piątek, 14 lipca 2017

Broń

Dochodzi 4-ta rano, a jakiś "niewyszymiany" facet drze mordę na całą okolicę.
Żałuję, że nie mam wiatrówki!
Miałam kiedyś taką strzelbę, ale "wyparowała"....

Andrzej miał pozwolenie na broń, jednak używał jej tylko do strzelania do tarczy.

W czasie długiej choroby potrzebował ciszy, ale jakiś wielbiciel głośnego łomotu, mu ją codziennie zakłócał.
- Jest wreszcie spokój - usłyszałam po powrocie z pracy.
- Tak?! Nareszcie! Jak go uciszyłeś?! Przecież mieszka po drugiej stronie podwórka...
- Strzeliłem z wiatrówki w rynnę obok jego okna. Wystraszył się...

Czasami warto wykorzystać broń, ...w obronie własnej.

Ps. Ale wyłącznie inteligentnie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz