czwartek, 1 grudnia 2016

Miałam szczęście...

Powoli otrzepuję się ze wstrząsu, więc o tym napiszę...

Jestem kierowcą od 37 lat, jeżdżę codziennie, więc wiele sytuacji
przeżyłam, wiele widziałam, doświadczenie mam.

Dzisiaj jechałam śląską 3-pasmówką jak jakiś świeżak.
Warunki były tragiczne i chciałam zachować ostrożność.
Posuwaliśmy się w sznurze samochodów z prędkością 40-60km/h, prawym pasem.

Nagle w lewym lusterku zobaczyłam TIR-a... Byłam wtedy na łuku.

W ułamku sekundy miałam szyby zawalone brudnym śniegiem. Straciłam
na moment panowanie nad kierownicą, bo wycieraczka nie była w stanie zgarnąć
tego za jednym razem... Potwór zniknął, nawet nie wiedziałam kiedy.

Czasami obserwuję na autostradzie te szalone ciężarówki...
Czy kierowcom tych aut rośnie adrenalina jak są postrachem dla innych kierowców?!
Wiedzą doskonale, że niewiele im grozi w razie wypadku...
Małe auto wobec takiego giganta nie ma szans! O ludziach nie wspomnę.

Czy ci kretyni nie zdają sobie sprawy, że matki wiozą dzieci?!

Ten dzisiejszy był świadomy warunków drogowych, widział że nawierzchnia nie jest odśnieżona... Pewnie bawił się doskonale jadąc z prędkością ponad 100 km/h i obserwując jak zawala śnieżnym błotem samochody osobowe.

Ile osób nie zapanowało nad kierownicą jak znaleźli się w tej sytuacji co ja?
Ile przez debila miało wypadek?
Ilu straciło życie?!

Miałam dzisiaj szczęście. Możecie mi pogratulować...

Na zdjęciu, być może, jeden z szaleńców



2 komentarze:

  1. Jak zobaczyłam to zdjęcie FB, zanim poczytałam, to nieźle się przestraszyłam... Dobrze, że tak się to skończyło dla Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. o tak, miałam szczęście :)

    OdpowiedzUsuń