sobota, 17 grudnia 2016

Stan podgorączkowy

Nie będę chora, nie będę chora!
Nie ma mowy!
To nie wchodzi w grę!
Nie teraz!
Wykluczone!
Zaraz wezmę aspirynę i rano będzie OK.

Przed chwilą pomyślałam, że mój dostawca prądu się cieszy, że ma taką klientkę jak ja.
Grzejnikami elektrycznymi podnoszę temperaturę do 14-15 stopni...

Ale też po sekundzie zastanowiłam się co by było, gdyby prąd wyłączyli... Tak na dzień, dwa dni
lub więcej....

Nadszedł jakiś żywioł... albo ktoś zwariował i wyłączył, tak dla dyscypliny, na przykład.

Moi Drodzy, umieramy!
Nie działa nic!
Nawet ogrzewanie gazowe nie działa, bo jest sterowane elektrycznie.
Nie ma światła. Nie ma wody, bo pompy są na prąd. Sklepy są zamknięte, nie możemy kupić jedzenia...

Mogłabym tak wymieniać bez końca, ale nie chcę Was straszyć.
W każdym razie byłby to koniec wszystkiego.

Szanse przeżycia mieliby tylko mieszkańcy starych wsi. Bo tam są jeszcze studnie, piece lub kominki, lampy naftowe, żywność...
Miasta umarłyby w ciągu krótkiego czasu.

O rany!!! Przepraszam za tę koszmarną wizualizację!
To tylko dowód na moje złe samopoczucie :)

Cieszmy się zdrowiem, światłem, ciepłem i ...internetem, bo mamy kontakt!





2 komentarze:

  1. Tiaaa... Stara wieś nie jest zła, ale ja już chcę do miasta... Za stara jestem na chatę za wsią (1,5km), 20km do sklepu, na pocztę, a 80 do lekarza. Od 12 lat jestem z tego powodu zdrowa, że aż... No proszę, to jednak dobra strona tego odosobnienia.

    OdpowiedzUsuń
  2. wszystko ma swoje dobre i złe strony... :)

    OdpowiedzUsuń