wtorek, 10 stycznia 2017

kocham pana!

Właśnie wysiadł mi grzejnik elektryczny w sypialni...
:) Trudno... Złośliwość rzeczy martwych.

Kilka godzin temu, czekając na montaż nowego akumulatora, robiłam
małe zakupy.
Już miałam wyjąć na taśmę przy kasie moje rzeczy, jak zobaczyłam
przesuwającą się butelkę wina, jakiegoś klienta przede mną.
- A może i ja sobie kupię czerwone wino? W końcu jutro mam święto!

Wróciłam po wytrawne, czerwone wino.

Młody kasjer skanował moje zakupy i w pewnym momencie powiedział
z uśmiechem coś pod nosem:
- ......ik proszę
- przepraszam, nie zrozumiałam
- dowodzik, proszę!
Ha, ha, ha, ...., parsknęłam głośnym śmiechem!
Ludzie stojący za mną również :)
- kocham pana! - odpowiedziałam w końcu i podałam kartę płatniczą.

Jak to niewiele trzeba, żeby uszczęśliwić kobietę? :)
Kasjer sprawił, że nawet ten zimny grzejnik nie jest w stanie wyprowadzić
mnie dzisiaj z równowagi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz