Czy macie, tak jak ja, szufladę "skarbów"?
Zostawiłam sobie ją na koniec pakowania, bo wiedziałam, że nad nią muszę się najbardziej skupić...
Szuflada ta była i jest przeznaczona na rzeczy nie potrzebne na co dzień, ale ...
i tu nie wiem jakie określenie jej zawartości byłoby odpowiednie.
Bo:
- jest w niej śrubokręcik do milimetrowych wkrętów
- jest wieczne pióro, którym pisałam przed laty
- są pinezki... właściwie nie wiem do czego
- automatyczne pieczątki, które kiedyś służyły mi w firmie
- atrament
- pliki karteczek samoprzylepnych
- ... dziesiątki spinaczy, kilka gumek, ołówki....
- jest zeszyt z tekstami sprzed chyba 20 lat
- są naklejki z oranżady... z czasów wojen fenickich
- są skórzane portfele, których szkoda mi wyrzucić, bo są ładne
- jest szwajcarski scyzoryk
- jest kilka zegarków na rękę, nakręcanych
- są jakieś klucze... , pewnie ważne
- jest kłódeczka, którą dostałam od mojej miłości
- jest też brelok, prezent ode mnie....
- jest tego sporo... może ze 3 kilo!
Muszę ten "asortyment" teraz w mądry sposób spakować, żeby wiedzieć co gdzie jest.
Znacie? znamy... Ja mam takich szuflad 2 sztuki w komodzie + szufladki w sekretarzyku. Znajduje się tam prawie to samo. I też muszę się pakować.
OdpowiedzUsuńjak to musisz się pakować, Miszko? Po co?
OdpowiedzUsuń