środa, 18 stycznia 2017

Telefon stacjonarny

Przyglądam się ścianom mojego starego już mieszkania i właśnie przyszło mi na myśl, czego w moim nowym nie będzie.
Otóż nie będzie gniazdka telefonu stacjonarnego...

Hmmm... - uśmiecham się, bo myślę, że trochę jednak żal.

Młodzi ludzie pewnie nie zaznali uciechy z żartów robionych bezimiennie.

Teraz mamy komórki i numer, bądź nazwa dzwoniącego nam
się wyświetla.

Ale cóż to była za frajda zadzwonić do kogoś i zapytać:
- Pralnia?
- Jaka pralnia?!
- Brudnych pieniędzy.
Trach, słuchawka padała na widełki.

Kiedyś w pracy odebrałam telefon (stacjonarny, bo innych nie było)
- Kwatera główna NATO Polska, słucham.
Milczenie....
- Dorotko, czy to ty? - usłyszałam w końcu głos cioci...
- Ja! Przepraszam, to był żart.

Niejednokrotnie dzwoniłam do przyjaciół z pytaniem
- Czy to hurtownia chomików?

Jak rozpoznawali mój głos słyszałam:
- To ty, wariatko!
Jak nie wiedzieli kto dzwoni rzucali słuchawką :)

Niestety, tak błaznować się już nie da... Szkoda!

3 komentarze:

  1. Trochę mało jestem zorientowana w sytuacji. Dobrze wywnioskowałam, że miałaś problem ze sprzedażą tego mieszkania, w którym teraz mieszkasz, przez zawirowania formalne? I że wreszcie wszystko się wyjaśniło i sprawa załatwiona? A co z Twoim nowym mieszkaniem? Masz już upatrzone, które na Ciebie czekało, czy dopiero będziesz się rozglądać? Dołączyłam do Twoich znajomych, gdy te perturbacje już chyba trwały i trudno mi się połapać o co chodzi. Co nie przeszkadza mi sekundować Ci wiernie i trzymać kciuki :D
    A jeśli chodzi o ulubiony (głupi) żart z telefonem, to było wydzwaniania do pp Zająców płci obojga z książki telefonicznej z tekstem:
    - pan/pani Zając?
    - taaak... ?
    - pif-paf!!
    Ale człek miał pos...e w głowie, a nie zamieszane, heh...
    Miłego dzionka :D

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha... O mieszkaniu opowiem na priv, za dużo pisania :)

    OdpowiedzUsuń