sobota, 11 lutego 2017

Dzień przełomu

Nie lubię robić podsumowań, bo one sprawiają, że myślę o upływającym czasie.

Czasami powrót do tego co minęło wywołuje u mnie poczucie straconego czasu,
pieniędzy, zaufania... Staram się nie robić podsumowań, ale przyznam, że robię.

Rok temu, o tej porze, byłam smutna... zmęczona, zziębnięta, rozczarowana,
przygnębiona i ...wyczekująca zmiany.
Pamiętam, że zadzwoniła do mnie koleżanka z życzeniami urodzinowymi i też
narzekała na podobny nastrój.
- Basiu, dzień moich urodzin to jest zwykle ostatni dzień depresji... powszechnej
w lutym. Wszyscy jesteśmy zmęczeni zimnem i mrokiem. Po moich urodzinach
wszystko się zmienia. Uwierz mi - pocieszałam ją.

Rzeczywiście tak się stało... Niebo coraz częściej było bezchmurne, samopoczucie
ludzi się poprawiało, w życiu Basi zaczęło się zmieniać na lepsze, ...a ja ciągle
czekałam na realizację moich planów mieszkaniowych.

Przyszła wiosna,  w ogródku wyrosła soczysta trawa, poznałam fajnych ludzi,
praca przynosiła mi satysfakcję, zaczęłam dbać tylko o dobre relacje, złe "wpuściłam
w kanał" i miałam nadzieję, że lada moment uda mi się wszystko załatwić.

No cóż, napotkałam wiele trudności, chwilami byłam wściekła. Nie rozumiałam
dlaczego ciągle dzieje się coś co utrudnia realizację celu...

To był trudny dla mnie rok.
Bez osób, wspierających mnie na codzień, poddałabym się.
DZIĘKUJĘ!

Minęło od tamtego dnia 12 miesięcy... Znowu jest zimno i szaro, choroby i złe samo-
poczucie szaleją, a ja chcę Wam powtórzyć to co mówiłam rok temu koleżance:
- Za kilka dni będzie wiosna i wszystko nabierze innego koloru i znaczenia! Trzeba tylko
przetrwać dzień moich urodzin!

Ps. Myślałam, że dzisiaj podam moim gościom kawkę i tort urodzinowy... Ale nie wyszło.


Meble okryte są folią. Nie ma na czym usiąść...
Może za rok będzie już normalnie.
Znowu mam cel!

2 komentarze:

  1. Nie może, a na pewno. I tego się trzymajmy :D
    A swoje urodziny wyprawisz gościom w... np. maju. A co! Przynajmniej termometr będzie spał snem letnim ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha... O! to doskonały pomysł! :)

    OdpowiedzUsuń