poniedziałek, 13 lutego 2017

Mostek miłości

Przez Gliwice płynie rzeka, no rzeczka - Kłodnica. Jej źródło już dawno wyschło,
a ona wciąż płynie... Czuję to jak wyjeżdżam w nocy z pracowni.
Ale o ekologii innym razem...

Przepływa owa rzeka przez centrum miasta. Jej brzegi łączą dwa duże mosty
i kilka małych. Najpopularniejszym dla przechodniów jest mostek miłości.

Od kilku lat zakochani zawieszają na metalowych barierkach kłódki ze swoimi
inicjałami.
Od zawsze ten mostek był miejscem spotkań i rozstań wielu par. 
W pobliżu jest piękny park i palmiarnia, więc to świetne miejsce orientacyjne.

Rzadko mam okazję przechodzić tamtędy, bo ...rzadko chodzę pieszo.
Ale zdarza mi się czasami, zwłaszcza latem, na spacerze z bliskimi, przystanąć
na mostku i przyjrzeć się kłódkom i kłódeczkom.
Wisi tam wiele starych - pokrytych rdzą..., są takie z misternie, ręcznie wyrytymi inicjałami,
pojawia się ostatnio sporo pięknych - czerwonych, widziałam również grawerowane
profesjonalnie!

Dzisiaj ten mostek błyszczy dwoma sercami.



Oj, będzie się tam działo!
Wiele par przyjdzie odnaleźć swoją kłódkę, a wiele postanowi zawiesić nową.
Przyjdą młodzi ludzie, zakochani pierwszy raz, "przylecą na skrzydłach", raczej.
Przyjdą, z pewnością,  zakochani kolejny raz, z nową kłódką... I nikt z nich nie przyzna się
ile kłódek z pierwszą literą jego imienia już tam wisi :)

Przyjdą również tacy bez kłódki w kieszeni, żeby pomarzyć o jej zawieszeniu...

No bo czyż nie fajnie jest kochać i być kochanym?!

2 komentarze: