poniedziałek, 20 lutego 2017

Kwaśny dzień

Nasze zmęczenie zimą chyba właśnie sięga zenitu. Z pewnością nie tylko moje.

Cieszę się, że udało mi się wczoraj załatwić kilka spraw. Byłam nawet zdziwiona, że przy wszechobecnym ponurym nastroju, kilka osób wykazało poczucie humoru...

Zaskoczyłam też samą sobie, że podjęłam decyzję zwrócenia nieodpowiednich elementów karnisza.
Nie znoszę zwracać czegokolwiek, ale pojechałam do marketu i kilka minut obserwowałam panią przyjmującą nieudane zakupy lub reklamacje.
- Biedna dziewczyna.
Domyślam się, że to niewdzięczna praca.
Kilka godzin obsługiwać klientów, którzy nie są zadowoleni z zakupu, to nic przyjemnego.

Rzucałam też okiem na klientów odchodzących od kas. Nie zauważyłam, żeby ktoś się uśmiechał.
Niby mieli to czego chcieli na wózkach i w torbach, ale nie czuli się dobrze... widziałam to.

Wszyscy mamy dość zimowych kurtek, kozaków, czapek i rękawiczek.
Chcemy zrzucić te ciepłe ciuchy i oddychać całym ciałem...

Po załatwieniu sprawy w punkcie obsługi klienta rozpętałam szalik z szyi i poszłam na dział ogrodniczy.

- Kupię sobie jakieś nasionka na polepszenie nastoju - zdecydowałam

Okazało się, że w nasionach nie ma jeszcze wyboru, więc skierowałam się w stronę wiosennych roślin w doniczkach.
Patrzyłam na nie i zastanawiałam się co w tych roślinach tyle kosztuje?!
Cebulka z rachitycznymi listkami i wymęczonym kwiatem - 13,99zł!

- Idę stąd - pomyślałam

I w tym momencie zauważyłam cytryny... za 49,99zł!



Kwaśny dzień musiał skończyć się widokiem cytryny... w tej cenie!

Wrócę tam jak będą poziomki! ...Po 1,99zł!

3 komentarze:

  1. Heh, czyli zacięcie do podglądania bliźnich jest domeną nie tylko Twojej byłej sąsiadki.
    A ceny... Będą coraz wyższe. To jest ta dobra zmiana na... wyższe. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja raczej obserwuję, nie podglądam :)
    ...Taaak, tego się spodziewam - wyższych cen, niestety.

    OdpowiedzUsuń